Protest polskich przewoźników trwa już ponad miesiąc, od 6 listopada. Od 23 listopada, na drodze dojazdowej do polsko-ukraińskiego przejścia granicznego w Medyce, protestują i blokują ciężarówkom przejazd rolnicy z organizacji Podkarpacka Oszukana Wieś. Przepuszczają tiry z pomocą wojskową i humanitarną, łatwo psującą się żywnością. Pozostałe tylko po najwyżej kilka sztuk co godzinę.
W poniedziałek wójt Dorohuska rozwiązał akcję protestacyjną przed przejściem granicznym w tej miejscowości. Formalnie miał do tego prawo. To samorządowcy wydają zgody na organizację takich akcji na podległym sobie terenie. Decyzja wójta Sawy spotkała się z falą komentarzy.
Protestujący nie chcieli się pogodzić z tą decyzją. Na miejsce blokady ściągnięto większe siły policji. Na filmach zamieszczanych w Internecie widać, jak mundurowani siłowo usuwają z jezdni jednego z protestujących.
- Złożyliśmy nowe zawiadomienie o proteście. Podobne za chwilę składają rolnicy. To nie koniec działań na dziś - we wtorek przed południem zapowiedział Rafał Mekler z lubelskiej Konfederacji. Niedługo po tym poinformował o złożeniu do sądu wniosku o uchylenie decyzji wójta gm. Dorohusk o rozwiązaniu protestu przewoźników
Na Podkarpaciu protesty nie zostały rozwiązane. Jednak jeszcze pod koniec listopada wójt gminy Radymno Bogdan Szylar otrzymywał oficjalne pisma od jarosławskiej policji z wnioskiem o rozwiązanie zgromadzenia. Argumentowano to m.in. faktem nieprzepuszczania przez protestujących pojazdów ADR, czyli przewożących niebezpieczne substancje. Ich grupowanie miało stwarzać niebezpieczeństwo.
Wczesnym popołudniem we wtorek Izba Administracji Skarbowej w Rzeszowie podała, że na odprawę w Medyce ciężarówki czekają 118 godzin, a w Krościenku 17 godzin. Samochody osobowe i autobusy odprawiane są na bieżąco. W kolejce do granicy w Medyce i Korczowej stoi po ok. 600 tirów. Kolejka sięga już za Przeworsk. Z tym, że nie jest to jednostajny ogonek. Pojazdy stoją po kilkanaście sztuk, zazwyczaj na drodze poza obszarem zabudowanym. Część tirów czeka na parkingach, m.in. w Miejscach Obsługi Podróżnych na autostradzie.
Jeszcze do niedawna protest nie był utrudnieniem dla mieszkańców. Stało się inaczej za sprawa ukraińskich kierowców, którzy bez zezwolenia blokują drogi przez nieustanne przez przejścia dla pieszych. Było już kilka takich protestów. W poniedziałek przez ok. półtorej godziny blokowali w ten sposób drogę krajową w Gwizdaju k. Przeworska.
Alvin Gajadhur, nowy minister infrastruktury w rządzie Mateusza Morawieckiego, kilka dni temu zapowiedział dokładniejsze kontrolowanie ciężarówek, w tym zagranicznych przewoźników, pod kątem prawidłowości w wykonywaniu przewozów. Gajadhur nie jest już ministerem. Czy nowy rząd, Donalda Tuska, ma pomysł na rozwiązanie sytuacji? We wtorkowym expose D. Tusk przekonywał, że tak, ale nie podał szczegółów.
Ukraińskie koleje poinformowały o rozpoczęciu, w porozumieniu z Polską, transportu tirów na platformach. Ma to pomóc w rozładowaniu kolejek.
Przewoźnicy domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Rolnicy popierają przewoźników, ale wysuwają również własne postulaty. Domagają się dopłat do upraw kukurydzy (jej cena drastycznie zmalała z powodu przywozu ziarna z Ukrainy), przywrócenia kredytów płynnościowych oraz utrzymania podatków rolnych na dotychczasowym poziomie.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?